19.5.10

słomiana wdowa

Mój mąż trochę narzeka, że dłubię świecidła w nocy... ale kiedy mam je dłubać, jeśli przez całe dnie towarzyszy mi mój dwuletni pomocnik, a popołudniami dołącza ochocza pięciolatka? Przy mojej kochanej dwójce zagrożone są wszystkie pojemniki z tysiącem kamieni, szczypce i błyszczące sreberka, których strzegę jak oka w głowie:) dlatego do pracy nad kolczykami zasiadam zazwyczaj wieczorem, kiedy moje najdroższe pociechy spokojnie posapują przez sen...
ostatnio wykorzystałam wieczór, gdy M. wojażował poza granicami kraju i zmontowałam takie oto kolczyki:









Pozdrawiam wszystkich gości!

2 komentarze: