Od pewnego czasu natrętnie chodzą za mną knedle ze śliwkami. Najchętniej autorstwa mojej ukochanej babci Ireny. Gorące, pachnące, polane masłem i bułeczką, lub, jak kto woli, śmietaną. I dziś tak sobie o nich myślałam, że powstały takie oto śmieszne kolczyki:
Drzewo śliwkowe, czyli srebro, elementy posrebrzane, szkło jablonex i piękne fasetowane oponki jadeitów. Mniam:)


fajne!!
OdpowiedzUsuńCudne!!!Pozdrawiam serdecznie .tsumiko
OdpowiedzUsuńmiła dla oka kompozycja kolorystyczna ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam serdecznie, miło czytać Wasze komentarze!
OdpowiedzUsuńA dziś jadę do Babci na knedle!!!!
Paulina,
OdpowiedzUsuńWhat a wonderful work!
I love the earrings.
Bye,
Lúcia
www.fazemosdeconta.com
śliczne:) miło się zagląda na tego bloga, super biżuteria i świetne zdjęcia. Zapraszam do siebie! Może też się spodoba;) http://ipsa87.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńthanks, Lucia:)
OdpowiedzUsuńipsa, dziękuję za miłe słowa i zaproszenie, Twoje dzieła są przepiękne!!!