3.9.09

zachcianka:)

Od pewnego czasu natrętnie chodzą za mną knedle ze śliwkami. Najchętniej autorstwa mojej ukochanej babci Ireny. Gorące, pachnące, polane masłem i bułeczką, lub, jak kto woli, śmietaną. I dziś tak sobie o nich myślałam, że powstały takie oto śmieszne kolczyki:
Drzewo śliwkowe, czyli srebro, elementy posrebrzane, szkło jablonex i piękne fasetowane oponki jadeitów. Mniam:)